Portugalski zbiór wspomnień to leniwie płynący czas,
nieśpieszne snucie się po ciasnych i pustych uliczkach, co pozwala na refleksję
i reset .
Wartością dodaną jest odległość ponad 3000 kilometrów od
domu, która pozwala na zdystansowanie się do wszystkiego co na co dzień mnie
otacza, w czym biorę udział.
Portugalia, jak większość krajów europejskich jest spójna
architektonicznie i w zasadzie, w każdym mieście, czy miasteczku, znajdziemy
wąskie wybrukowane uliczki, urokliwe zakamarki, czy wewnętrzne ogródki. Spacery
w takich miejscach, szczególnie po sezonie, pozwalają zbierać i kolekcjonować
wspomnienia. Skrzętnie z tego przywileju korzystam.
Jednak zawsze coś mnie "ugryzie w oko" i prędzej
czy później, rozpoczynam jakiś temat, a mając czas pozwalam, aby sam dojrzał.
Nie poganiam, nie nakreślam dead line-ów. Zbieram materiał kierując się
odczuciami i skojarzeniami, a po powrocie do "rzeczywistości"
segreguje opatrując komentarzami. Czas wracać na "dostrzałki".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz